...wyglądasz jak kulka waty!
Pozwólcie, że zacznę wyjaśniać, jak siedzieć. Niektórzy pytali mnie, czy istnieje "podręcznik do zazen" i moja odpowiedź zawsze brzmiała nie, ale tak naprawdę to istnieje całkiem wiele "podręczników" zarówno do praktyki Zen, jak i do zazen. Najstarszą z tych "instrukcji" były reguły życia klasztornego Pai-changa. Zaginęły one jednak i najstarszą istniejącą instrukcją traktującą o życiu w Sandze jest "Zen-en Shingi", z którego zaczerpnąłem "120 Pytań" zamieszczonych na stronie Antaiji. W Japonii jest "Eihei Shingi" ("Reguły klasztorne Eihei'a ") Dogena Zenji, które są studiowane i bardzo poważane w naszej szkole. Wszystkie te zasady i wzorce są pewnego rodzaju "instrukcją", jak żyć 24 godziny na dobę we wspólnocie Zen. Odnośnie zazen, to cytowałem już wcześniej kilka instrukcji do zazen: starsze takie jak na przykład "Fukanzazengi" lub "Shobogezno Zazengi", ale też współczesne wersje takie jak nasza "O Zazen"
Problemem z tymi wszystkimi instrukcjami jest to, aby wiedzieć, jak je czytać. Instrukcja jest jak mapa określonego terenu. Gdy chcesz dotrzeć do jakiegoś miejsca, to nie wystarczy, by myśleć o podróży w głowie. To, co jest najważniejsze, to podążanie na własnych nogach w kierunku, w którym chcesz iść, czasami przekraczając ocean, czasami wspinając się na górę. Do tego potrzebna jest mapa. Jednak mapa nie pomoże, jeśli nie będziesz wiedzieć, gdzie się znajdujesz, gdzie jest północ, wschód, południe czy zachód, gdzie jest rzeka lub góra którą widzisz na mapie. Trzeba też dobrze rozpoznać niedokładności znajdujące się na mapie. Podsumowując: by nauczyć się Zen lub praktyki z instrukcji, musisz nauczyć się, jak czytać tą instrukcję.
Na końcu "Gakudoyojinshu" Dogen Zenji podkreśla wagę własnego wysiłku w zazen (zazen-kufu), jak również spotkania nauczyciela i słuchania oraz pytania o Dharmę (lub bycia zapytywanym przez Dharmę, sanshi-monpo). W rzeczywistości, zazen-kufu i sanshi-monpo (praktykowanie zazen i spotykanie się z nauczycielem) są jak dwie strony tej samej monety. Praktykowanie zazen jest spotykaniem się z nauczycielem. Z drugiej strony, także można powiedzieć, że bez spotkania swojego nauczyciela nie można praktykować zazen. Oznacza to, że jeśli chcesz zacząć praktykę zazen, powinieneś najpierw poszukać dobrego, żywego nauczyciela i miejsca do praktyki. Nie można się nauczyć zazen z książek lub internetu. Na razie jednak chciałbym się skoncentrować na aspekcie praktykowania zazen, zanim wrócę do problemu, co oznacza spotykanie nauczyciela i pytanie/bycie zapytywanym przez Dharmę.
Następujące "Instrukcje do Zazen" Kodo Sawaki Roshi są dobrym przykładem mapy, która w niczym ci nie pomoże, jeśli nie wiesz, jak ją czytać lub jak Dogen Zenji mówi w "Gakudoyojinshu", są jak lekarstwo, które staje się trucizną, jeśli nie wie się, jak postępować ze skutkami ubocznymi.
"Instrukcje do Zazen"
Wchodząc
do sali zazen,
powinieneś wiedzieć, że nie tylko
powinieneś praktykować zazen, ale
również przestrzegać zasad
panujących w sali. Najpierw idź
do swojego miejsca (na tanie - podwyższeniu) i
połóż
tam swoją poduszkę do siedzenia (zafu).
Następnie pokłoń się na
wprost swojego miejsca, odwróć się i
pokłoń się w przeciwnym
kierunku. Usiądź na poduszce i wejdź na
podwyższenie. Umieść swoje
pośladki na zafu, uważając, by nie
zajmowały więcej niż
połowę
poduszki. Nie siedź na całej poduszce. Twoje zafu
jest tak ważne dla
twojego zazen, jak miecz dla samuraja. Ważne jest, by
miała odpowiedni
rozmiar i wysokość dostosowane dla twojego
ciała.
Teraz umieść swoją
prawą stopę wysoko na lewym udzie, a
następnie lewą stopę wysoko na
prawym udzie. Twoje kolana powinny mocno spoczywać na macie
tatami,
tak jak muszle, które przywierają mocno do
skały w oceanie.
Następnie połóż swoją
prawą dłoń na lewej stopie,
środkiem
dłoni do góry. Później
połóż dłoń
lewej ręki na prawej dłoni i
połącz końcówki kciuków.
Zakołysz
swoim ciałem w lewo i w prawo, robiąc najpierw
duże ruchy, stopniowo
je zmniejszając, tak by po siedmiu czy ośmiu ruchach
osiąść mocno w
pozycji zazen. Weź jeden głęboki oddech i
zrelaksuj całkowicie swoje
ramiona. Następnie wypchnij swoje dolne plecy do przodu, a
pośladki
tak mocno do tyłu, by twój odbyt celował
prosto w tył.
Spoczywając na kości biodrowej,
kręgosłup powinien być prosty i
nieruchomy.
Wyciągnij szyję do góry, tak jakbyś
chciał przebić
się czaszką przez sufit. Odciągnij
do tyłu podbródek
dopóki
nie zacznie cię boleć skóra za uszami. Gdy
tak siedzisz,
twój
nos powinien być w lini z pępkiem, a uszy w
lini z ramionami.
Dotknij językiem podniebienia, tak by tylne zęby
się na sobie
osadziły. Trzymaj oczy nieznacznie otwarte i
zwróć je w
dół
na tatami w odległości 10 centymetrów przed
tobą.
Zwróć
uwagę, by nie podciągać do góry
swoich wewnętrznych
organów.
Nie oznacza to jednak, aby tworzyć jakiekolwiek
napięcie w dole brzucha. Wewnętrzne organy powinny
naturalnie spoczywać w ciele.
Jeśli będziesz zbyt napierał na
swoje organy rozchorujesz się.
Oddychaj naturalnie. Jeśli masz problemy z oddychaniem, to
spowodowane
jest to przez nierozsądne forsowanie się. Upewniaj
się, że twoje
biodra są zawsze wygięte w przód, a twoja
świadomość jest w
stanie napięcia. Nie zapominaj, że kluczowe miejsce
zazen znajduje się w
obszarze bioder/talii (koshi).
Zawsze powinieneś być przytomny. Nie
rób takiej śpiącej miny - wyglądasz
jak kulka waty!
Odciągniej do tyłu brodę i obudź
się. Jeśli czujesz
się
śpiący, poproś, by ktoś
cię uderzył kijkiem do budzenia (kyosaku) w
prawe ramie.
Więc to
jest jedna z map do zazen. O czym powinniśmy
pamiętać patrząc na tę
mapę? Chociaż jest jasne, że Zen nie jest
czymś dla "dzieci
kwiatów", to możemy być
zaskoczeni wojskowym stylem
Sawakiego:
"Twoje zafu jest tak ważne dla twojego zazen, jak
miecz dla samuraja." "Upewnij się, że twoje biodra
są
zawsze wygięte w przód a twoja
świadomość jest w stanie
napięcia." i w końcu: "Nie rób takiej
śpiącej miny
- wyglądasz jak kulka waty! Odciągniej do
tyłu brodę i obudź się.
Jeśli czujesz się śpiący,
poproś, by ktoś cię uderzył
kijkiem do budzenia (kyosaku) w prawe ramie."
Gdy Sawaki ujmuje zazen w skrócie, to często wyraża to jak wojskową komendę: "Wstrzymać ogień!". Jednak myślę, że to nie jest nic więcej niż sprawa stylu. By zrozumieć styl Sawakiego, musimy wziąć pod uwagę czas, w którym żył i słuchaczy, do których mówił. Ze znaków, w których japoński oryginał instrukcji był napisany, wynika, że powstał podczas lub tuż przed drugą wojną światową. Dosyć jasne jest też, że nie mówił do mnichów Zen, lecz do ludzi świeckich, może studentów, którzy nigdy wcześniej nie praktykowali zazen i prawdopodobnie nie mieli zbytniej motywacji do zazen. Było w zwyczaju (i nadal jest), że niektóre szkoły i firmy wysyłają uczniów lub pracowników na siedzenia zen, by nauczyli się mnisiej dyscypliny. Oczywiście wszyscy słuchacze byli Japończykami.
Więc to jest pierwsza rzecz, którą powinniśmy rozważyć patrząc po raz pierwszy na mapę. Japończycy zrobią inny użytek z tych "Instrukcji do Zazen" niż ludzie z Zachodu. Jako człowiek zachodu najwięcej problemu mam ze zdaniami:
"Następnie
wypchnij
swoje dolne plecy do przodu, a pośladki tak mocno do
tyłu, by
twój
odbyt celował prosto w tył."
"Odciągnij
do tyłu
podbródek, dopóki nie zacznie cię
boleć
skóra za
uszami."
"Twoja
świadomość musi
być w stanie napięcia."
Nie
sądzę, by możliwe było
takie wygięcie bioder, żeby odbyt celował
prosto do tyłu. Jeśli
będziesz tego próbował to tylko zniszczysz
swoją dolną część
pleców i dostaniesz kręgowej
przepukliny. Nie będziesz
także w stanie siedzieć w zazen zbyt długo z
podbródkiem
tak cofniętym, żeby "skóra za uszami
zaczęła cię boleć".
I nawet jeśli napisane jest, że "powinniśmy
wziąć jeden głęboki
oddech i całkowicie rozluźnić ramiona", to
dlaczego musimy się
"upewniać, że biodra są zawsze
wygięte i świadomość jest w
napięciu"? To przecież wygląda
dokładnie tak, jak "nierozsądne
forsowanie", które sprawi trudności w oddychaniu i
sprawi, że prędzej czy później
się rozchorujesz.
Powód
dla
którego
tak czuję jest taki, że jestem jednym z ludzi
Zachodu,
którzy zwykle są napięci. Gdy
instruuję ludzi, jak
praktykować zazen, to uczę
ich
ważności wygiętych bioder i
odciągania do tyłu podbródka (dwa
punkty, które nie są wymienione w Fukanzazengi ani w
Shobogenzo
Zazengi). Wspominam także, że powinni być
przygotowani na dużo
bólu
i wewnętrznego wrzenia oraz mówię,
że nie powinno
być
napięcia ani w ciele ani w umyśle. Powinno
się puścić, nie
walczyć z bólem i raczej zaakceptować
uczucie
bólu takim jakie jest, co oznacza zrelaksowanie się w
bólu. Dla ludzi z Zachodu, którzy mają
sztywne ciała i
mają mało elastyczne umysły, problemem jest
to, jak można puścić te
napięcia i
forsowanie, jak się zrelaksować w postawie, jak
zaakceptować
ból w nogach i plecach.
Z drugiej strony, Japończycy są bardziej elastyczni zarówno fizycznie, jak i mentalnie. Ponieważ są bardziej elastyczni, to nie za bardzo chcą się wysilać. Jednocześnie często wydają się też mniej poważni. Dlatego ich największym problemem podczas zazen nie jest zbyt wielkie napięcie, lecz raczej senność. Ludzie z Zachodu mogą się pytać, jak to możliwe, że Japonczycy potrafią spać w tak bolesnych postawach. Możemy być nawet o to zazdrośni. Jednak dla Japończyków ten problem jest prawdziwy - zwłaszcza gdy decyzja o uczestnictwie w zazen nie była podjęta przez nich, lecz przez ich rodzicow lub szefa z pracy. Każdy kto widział fenomen wypełnionych pociągów ze śpiącymi Japończykami (którzy budzą się w jakiś cudowny sposób w miejscu swojego przeznaczenia), będzie wiedział, że dla Japończyków całkiem naturalnym jest zasnąć w sytuacji, gdy zewnętrzne środowisko nie wymaga ich uwagi - nieważne czy siedzi, stoi, czy leży. Może przyczyną, dla której na Zachodzie mówimy "zrelaksuj się", "spokojnie" jest to, że w przeszłości byliśmy myśliwymi i nawet teraz jesteśmy przygotowani do walki. Japończycy natomiast są bardziej spokojni i zrównoważeni, lecz jednocześnie stają się szybko ospali i powolni. Dlatego przed wyjściem do pracy są żegnani przez żony słowami: "walcz z całych sił!". Dosyć często Japończycy mówią sobie wzajemnie w ciągu dnia: "walcz!", "nie ustawaj!" lub nawet "postaw na to całe swoje życie i zrób to!" (jednak nikt nie bierze tego serio). To pomaga zrozumieć zachętę Roshiego Sawaki: "Nie rób takiej śpiącej miny - wyglądasz jak kulka waty! Odciągniej do tyłu brodę i obudź się. Jeśli czujesz się śpiący, poproś by ktoś cię uderzył kijkiem do budzenia (kyosaku) w prawe ramie."
Myślę, że niewielu ludzi Zachodu jest świadomych min, które robią podczas zazen. Jednak dla wielu Japończyków, zwłaszcza dla początkujących w zazen, którzy nie są przyzwyczajeni do bycia przytomnym bez żadnego przedmiotu koncentracji, może być niezbędnym, by zwrócili swoją uwagę na zewnątrz, tak by nie stracić całkowicie świadomości i nie zasnąć. Więc myślę, że jest to bardziej "babcina dobroć", a mniej wojskowy styl, która karze Roshiemu Sawaki dać powyższe instrukcje. Gdy mówi, że "nie powinno się czynić żadnego nacisku na dół brzucha i wewnętrzne organy powinny spoczywać naturalnie w ciele", to powinno to odnosić się do każdej części ciała-i-umysłu. Nigdzie nie powinno być wysiłku, a gdziekolwiek napięcie występuje, powinno być tak naturalne, jak w łuku, który wypuszcza strzałę. Znalezienie stanu właściwej równowagi jest tym, co nazywam "dorosłą praktyką". Jeśli ciągle potrzebujesz, by ktoś ci powtarzał, że "wyglądasz jak kulka waty!.. poproś, by ktoś cię uderzył kijkiem!" to jesteś jak dziecko, które pouczane jest przez rodzica.
"Instrukcje do zazen", które cytowałem w tym miesiącu, pochodzą z ksero, które znalazłem w bibliotece Antaiji. Mam jeszcze dwie instrukcje napisane przez Roshiego Sawaki, jedna z aneksu do "Zendan", a druga z broszury Soto Zen, która jest lekko zmienioną wersją z instrukcji w "Zendan". Chcę zacząć studiować te dwie pozostałe instrukcje od następnego miesiąca.